Sinusoidal - Out Of The Wall (2011)
Polski elektro down tempo trip hop.
Płyta na wieczór. Na wiele kolejnych wieczorów. Jesiennych. Zimowych. Ukojenie, uspokojenie w nowoczesnym brzmieniu. Wędrówka po dźwiękach głębokich basem otula słuchacza i wprawia w refleksyjny nastrój. Płytę Out of the Wall tworzy jedenaście wyśmienitych kompozycji.
Już od samego początku płyty („hope”) zamykam oczy i unoszę się w świecie dźwięku i marzeń. Kolejne utwory malują w wyobraźni obrazy - wymyślone pejzaże czy też przywołują wspomnienia miejsc, ludzi, wydarzeń. Tonę w dźwięku, nie walczę, poddaję się z rozkoszą. I tak utwór za utworem. Komuś innemu, może się wydawać, że wszystkie kompozycje są niemal jednakowe. Nic bardziej błędnego. Album tworzy zgraną z 11 pojedynczych utworów całość. Ale każdy z nich jest inny. I to nie tylko dlatego, że opowiada inną historię. Bo każda opowiada na swój sposób, indywidualny.
TransSexDisco - Ultrachemia (2010)
Czasami tak bywa, że miedzy ramionami
pojawia się ona po przekroczeniu granic.
W zielonej sukience, z butelką w prawej ręce
podchodzi przyczajona…
Jak dla mnie - bardzo udany debiut i niesamowita, pełna punkowo-rockowej energii płyta.
I jak tak w kółko sobie słucham tych 13 utworów to nie potrafię wskazać jakiegoś, który mi się nie podoba. Mniej lub bardziej podobają się każdy z osobna jak i cała kompozycja albumu. TransSexDisko dźwięczy znajomą ogólnie nuta. Niektórzy odkryją w brzmieniach i tekstach odrobinę Happy Sad, Cool Kids of Death, inni może nawet Comy.
Czy to wada czy zaleta?
Boso - Zakopower (2011)
Zwykle nie kupuję płyt CD. Wolę tworzyć własne płyty, przegrywając utwory od znajomych. Takich moich płyt nie potrzebuję przewijać bo mi się podobają wszystkie utwory jak i ich kolejność w jakiej sobie je ułożę. Płytę Boso dostałam w prezencie i jestem mile zaskoczona. Nie omijam na niej żadnego utworu.
Najnowsza płyta (2011) Zakopower “Boso” wyprodukowana przez Mateusza Pospieszalskiego, jest ich pierwszym krążkiem studyjnym od czterech lat. Jestem wielką fanką Sebastiana Karpiela. Przyznaję się bez bicia, że to właśnie on, jego głos może podważyć mój obiektywizm.
Od strony muzycznej płytę określiłabym jako polski rock z domieszką folka lub folk doprawiony rockiem - jak kto woli. Umiejętność połączenia różnych stylów czyni tę płytę wyjątkową pod względem muzycznym a różnorodność brzmienia porywa tak do tańca (Tak że tak lub Kropla ) jak i do spokojnego posłuchania w zaciszu sypialni, wieczorem (np. moje ulubione utwory Poduszki czy Bóg wie gdzie )
Katy B - On a Mission (2011)
Nazywają ja objawieniem sceny dubstep. Niewątpliwie “On a Mission” to nietuzinkowy i udany debiut. Ale moja ocena może być spaczona. Na tydzień przed Selector Festival 2011 pojawiła się ta płyta. Kilka odsłuchań i festiwal. A tam Katy B na żywo. Na żywo wypadła rewelacyjnie. Płytę się rewelacyjnie słucha. Wiec może mają rację z tym objawieniem…
Płyta “On a mission” zawiera oczywiście hity, które już podbiły listy przebojów w UK i na całym świecie i otworzyły Katy B drzwi do światowej kariery. Znane Katy on a Mission, otwierające album Power on me czy też Easy Please Me i Movement to utwory - faworyci na mojej liście. Ale pozostałe też nie są gorsze, jak choćby balladowe Go Away.
Lady Gaga - Born This Way (2011)
Kolejny album Lady Gaga pojawił się oczywiście w najlepszym momencie dla takiej premiery. Przed wakacjami, a już po ugruntowanej dwoma singlami zapowiadającymi album pozycji na tanecznych listach przebojów. Lato 2011 zapowiada się więc gorąco, tanecznie, i znów w rytmie Lady Gaga. A po wakacjach najprawdopodobniej dostaniemy jak poprzednim razem “remixes”, aby zabawa mogła trwać w zimie i w karnawale, jak wspomnienie gorącego lata.
Tyle o marketingu ;) teraz o muzyce. Taneczny pop. Właściwie nie ma utworu, który nie pasowałby do płyty jak i dyskotekowego nastroju. Born this way to taka produkcja, gdzie każdy kawałek jest dopieszczony, wyważony i co ważniejsze - zapadający w ucho. Lady Gaga będzie królować w tym roku na TOP listach, bo przygotowała na ta okazję cały album hitów.