TransSexDisco - Ultrachemia (2010)
Czasami tak bywa, że miedzy ramionami
pojawia się ona po przekroczeniu granic.
W zielonej sukience, z butelką w prawej ręce
podchodzi przyczajona…
Jak dla mnie - bardzo udany debiut i niesamowita, pełna punkowo-rockowej energii płyta.
I jak tak w kółko sobie słucham tych 13 utworów to nie potrafię wskazać jakiegoś, który mi się nie podoba. Mniej lub bardziej podobają się każdy z osobna jak i cała kompozycja albumu. TransSexDisko dźwięczy znajomą ogólnie nuta. Niektórzy odkryją w brzmieniach i tekstach odrobinę Happy Sad, Cool Kids of Death, inni może nawet Comy.
Czy to wada czy zaleta?
Gossip - Music for Men (2009)
Zachęcony pozytywnymi opiniami o nowej płycie Gossip - Music for men postanowiłem jej posłuchać. Pierwsze słuchanie było ciężkie. Nie spodobała mi się, ale nie na tyle, żeby nie posłuchać ponownie. I ponownie. Kilka razy i stało się to co zwykle - to co na pierwszy “odsłuch” mi się nie podoba, to po kilku razach zaczyna się podobać i to bardzo. Można powiedzieć, że jestem urzweczony moim pierwszym spotkaniem z Gossip. Już kilka utworów brzeczy mi w głowie nawet gdy muzyka nie gra. A jak gra to każdy właściwie jest rozpoznawalny i wywołuje chęc typanai w rytm lub innego uzewnętrznienia radości ze słuchania tych melodii. Cóż moge więcej dodać - podoba mi się. I myślę, że na długo zadomowi się na liście moich ulubionych albumów. A dodatkowo nie raz zagości na imprezkowej plejliście…
Kumka Olik – Jedynka (2009)
Kumka Olik – Jedynka (2009)
Pierwsza rzecz, na którą zwróciłem uwagę to to, że do czegoś bardzo ta muzyka jest podobna. Do czegoś, co lubiłem słuchać. I zaraz gdy tylko zaczął się drugi w kolejności wiedziałem. Cool Kids Of Death. I sam nie wiem, czy podobne rockowo-punkowe brzmienie to tu zaleta, czy wada, plagiat. Po przesłuchaniu całej płyty stwierdziłem, że to jednak mi się podoba. To podobieństwo nie razi. Może mało odróżniające od CKOD. Ale słucha się bardzo miło…
Skangur, Pyromachina 2008, Kraków
Skaczcie do góry jak Skangury :) Co tu duzo pisać - zespół rozgrzewał publiczność w ten niedzielny wieczór na krakowskich Błoniach. Po tym, jak zapłonęło już niebo nad Krakowem, a wielkie jury poszły obradować co żywsi uczestnicy imprezy mogli poskakać… Zobaczcie jak na poniższym skrócie filmowym! (było dość głośno że aż mi kamerkę przesterowało a do tego traciła ostrość od tych wibracji!)
Sex Pistols (Open’er 2008)
CHARKY & SMARKY
mają zaszczyt z dumą zaprezentować
CHOCHOLI TANIEC TEKTUROWEJ WAŃKI WSTAŃKI
Sprawa od początku była jasna. Legenda muzyki. Ikona punk rocka. Przerażające dzieciaki z zepsutymi zębami, które rzuciły ot tak sobie od niechcenia wyzwanie całej zastanej scenie muzycznej lat 70. Owi bladolicy chłopcy, ojcowie gatunku znanego obecnie wszem i wobec jako punk, który udowodnił i natchnął niejakiego Jonasza Koftę do napisania, że śpiewać (i grać kilka akordów na rozstrojonych gitarach) każdy może, przyjeżdżają do naszego milutkiego zaścianka Europy. Wow! - zakrzyknęliśmy i czym prędzej zakupiliśmy wszelkie konieczne bilety, a nie były to tanie sprawy. O nie! By o wyznaczonym czasie, obarczeni zarówno bagażem podręcznym, jak i doświadczeń, przemierzając piękną naszą Polskę całą, ruszyć w kierunku Gdyni.