Lady Gaga - Born This Way (2011)
Kolejny album Lady Gaga pojawił się oczywiście w najlepszym momencie dla takiej premiery. Przed wakacjami, a już po ugruntowanej dwoma singlami zapowiadającymi album pozycji na tanecznych listach przebojów. Lato 2011 zapowiada się więc gorąco, tanecznie, i znów w rytmie Lady Gaga. A po wakacjach najprawdopodobniej dostaniemy jak poprzednim razem “remixes”, aby zabawa mogła trwać w zimie i w karnawale, jak wspomnienie gorącego lata.
Tyle o marketingu ;) teraz o muzyce. Taneczny pop. Właściwie nie ma utworu, który nie pasowałby do płyty jak i dyskotekowego nastroju. Born this way to taka produkcja, gdzie każdy kawałek jest dopieszczony, wyważony i co ważniejsze - zapadający w ucho. Lady Gaga będzie królować w tym roku na TOP listach, bo przygotowała na ta okazję cały album hitów.
Lady GaGa - The Fame Monster (2009, 2CD)
Dwupłytowa edycja wydana w przystępnej cenie (ok. 40 zł) to niewątpliwie rzecz niezbędna dla każdego fana muzyki tanecznej. Lady Gaga to fenomen ostatnich czasów jeśli chodzi o muzykę rozrywkową. Doskonale wypromowana i zyskująca rzesze zwolenników swoją taneczną muzyką Lady Gaga to klasa w swojej kategorii.
Na płytach znajdziemy wszystkie te najbardziej popularne, znane utwory. Mamy więc Bad Romance, Just Danece, Paparazzi, Poker Face. Pozostałe, mniej znane nei odstają znacząco od reszty, są dynamiczne, taneczne i co najważniejsze doskonale nadają się do zabawy.
Only Pleasure (2CD set)
Doskonały prezent na koniec wakacji. Jedna z najlepszych składanek ostatnich czasy. Z jednej strony szkoda, że nie na początek wakacji. Z drugiej – i tak fantastycznie, bo stanowi finałowe mocne uderzenie mijającego lata. Od jutra kalendarzowa jesień a w głośnikach Only Pleasure. Wyśmienite zestawienie 33 utworów na dwóch płytach. Utworów nowszych jak i trochę starszych. Bo jest i najnowszy wakacyjny Oszibarack. Jest starsze kalendarzowo Moloko. Są artyści, którzy zyskali już renomę, są znani i lubiani, czyli Morcheeba, wspomniane Moloko jak i solowo Roisin Murphy, Groove Armada, Smolik, De-Pahzz. A między nimi mniej znani muzycy, którzy często wprowadzają ciekawe, ambitne i co ważne muzykę wysokiej klasy.
Asian Dub Foundation - Time Freeze (1995-2007 The Best Of) (2007)
Nie lubię The best of, żadnych. Tego typu składanki przeważnie są do niczego. I tylko mnie zniechęcają. Ktoś wybiera jakie utwory są the best, a ja mam się z tym zgadzać? Z dotychczasowego zaś doświadczenia na takich best-ofach nie ma wielu utworów, które mi się podobały, a także jest wiele innych, które mi się nie podobają. Do tego często wyrywanie utworów z albumów dobrze im nie służy. Album to album, jest jakąś zamkniętą kompozycją, całością, gdzie ważny jest utwór poprzedzający jak i następny. Na best-ofach utwory są powyrywane z naturalnego kontekstu i przez to wydają się takie „nie na miejscu”.
ATB – In the mix 4
Na czym polega fenomen(?) ATB? Mnie ciężko powiedzieć. Z jednej strony można powiedzieć, że ATB nie prezentuje niczego specjalnego. A czasem wręcz przynudza. Z drugiej strony zdarzają się perełki, których świetnie się słucha.
ATB – In the mix 4 – to kolejna dwupłytowa produkcja. Dwa miksy, każdy na oddzielnej płycie. Gdy przesłuchałem pierwszą to trochę się załamałem. To ma być ATB? To straszne przynudzanie? Pierwsza płyta niczym się nie wyróżnia. Jest dość mało interesująca. Z założenia miało chyba być jak na innych tego typu kompilacjach, że pierwsza płyta to odpoczynek, takie „on the beach” - dlatego jest tutaj spokojnie, muzyczka sobie gra, klimacik lekko ambientowy, lekko trance’owy. No i niestety wyszło bardzo przeciętnie. Cóż z tego, że technicznie poprawnie. Cóż z tego, że całość domknięta a dobór tracklisty poprawny? Pierwsza płyta, gdy ją porównać z innymi tego typu produkcjami wypada dość przeciętnie.