Marina - HardBeat
Pamiętacie jak było kiedyś? Kiedyś wydawane były płyty, których można było słuchać wiele razy. Wracać do nich po latach i dalej rozkoszować się tekstami i melodią. Kult. Perfect. Inne dinozaury. Wydawali płyty, które się pamiętało. Kochało. Teraz? Teraz podobnie jak w literaturze, gdzie nastąpiła makulaturyzacja, w muzyce jest… jakby to nazwać, hm? Ciężko znaleźć nowe słowo w pełni oddające to co się dzieje. W każdym bądź razie jednym uchem nam wpada, trwa przez sezon i wypada. Kto pamięta jakie przeboje były hitem rok temu? Ja, z racji tego, że się tym troszkę interesuję może przypomniałbym sobie parę utworów z tzw. kanonu muzyki rozrywkowej.
Lady Gaga - Remix (2010)
Myślisz - Impreza. Mówisz - Lady Gaga.
Faktem jest, że ostatnimi czasy Lady Gaga dość silnie “wbiła się” w trend muzyki tanecznej. Od czasu do czasu pojawia się taki ewenement, że wszyscy słyszą, wszyscy bawią się. Dużo rzadziej - że zapominają i przestają pamiętać. Lady Gaga to produkcja wielka, doskonała w swojej klasie, wszechobecna. Żeby o niej nie zapomnieć pojawił się właśnie kolejny album - 17 energicznych remiksów dobrych na każda imprezę. Niby to samo, co już znamy, słyszeliśmy, ale remiksy dodają mocy niemal każdej imprezie. I tak jest tym razem. Album The Remix to doskonałe uzupełnienie (a może główna baza) tanecznej imprezy.
Album niewątpliwie przyda się każdemu zwolennikowi Lady Gagi, a także każdemu, kto lubi taneczne klubowe rytmy.Polecam!
Sokół feat. Pono - Ty przecież wiesz co (2008)
Na zakończenie roku 2008 Sokoł i Pono wydali swój drugi album. Tym razem pełen komentarzy i opowieści do otaczającego nas świata. Jeśli kojarzycie Sokoła i Pono tylko z rozrywkowego szlagieru “W Aucie” z Piotrem Fronczewskim, to ta płyta taka nie jest. Jest całkiem inna. Nie nadaje się do zabawy. Nie poprawia nastroju. Nie dodaje energii. Można powiedzieć, że zamiast rozrywki otrzymujemy tutaj melancholie i sentymentalizm. Pełne smutku i refleksji hiphopowe bity. Silne słowa, użyte z umiarem dobitnie podkreślają nastrój i klimat. A jednocześnie Sokół i Pono unikają popadania w budowanie tekstów wulgaryzmami.
The Bug – London Zoo (2008)
Gdy przeczytałem na infomuzyka.pl zapowiedź London Zoo przygotowaną przez Marcina Niewęgłowskiego:
„Na powstanie albumu “London Zoo” złożyło się kilka aspektów. Po pierwsze bezpośrednie zetknięcie się Martina ze sceną dubstep w postaci Kode9 - szefa wytwórni Hyperdub (to ona wydaje Buriala). Po drugie - bagaż doświadczeń z pracy w duecie Razor X Productions. Po trzecie - poznanie a następnie współpraca z Flow Danem (nawijaczem z grime’owego kolektywu Roll Deep) i Ricky Rankingiem. Od początku 2007 roku zaczęły się pojawiać EPki Kevina zwiastujące nadejście jego trzeciego albumu. Na longplay “London Zoo” będzie składało się dwanaście kompozycji The Buga. Oprócz wspomnianych wcześniej Flow Dana i Ricky Rankinga, pojawią się jeszcze inne osobistości znane z kooperacji z Martinem. Będą nimi: Tippa Irie, Warrior Queen, The Space Ape (nota bene częsty gość na płytach Kode9) oraz Roger Robinson. Przez prawie godzinę The Bug zaoferuje unikalną dawkę dubstepu (”Poison Dart”, “Skeng”, “Jah War”) oraz dancehallu (”Insane”, “Angry”, “Fuckaz”). Nie zabraknie również odważnych, multistylicznych eksperymentów (”Too Much Pain”, “Freak Freak”, “Judgement”). Wygląda więc na to, iż trzeci album Kevina zapowiada się na następcę świetnego albumu Pincha “Underwater Dancehall” .”
…postanowiłem, że musze się zapoznać z tym albumem.
Ladytron – Velocifero (2008)
ELEKTROPOPOWY JACHT WYPŁYNĄŁ
NA OCEAN INDUSTRIALNEGO NIEPOKOJU
Jeśli chodzi o moje zdanie, to koniecznie poznajcie najnowszą płytę Ladytron pt. Velocifero. Tylko wtedy będziecie się mogli opowiedzieć, po której stronie jesteście. Czy dla was ten album to popkulturowy szlam bez kwiecistych refrenów i granych skocznych poleczek, czy może wolicie oddać się melodii wielodźwieków o wszelkim natężeniu, gdzie trudno policzyć odgłosy dochodzące z każdej strony. A mimo wszystko nie pogubić się…
A z resztą, tym razem zrobimy tak, że zacytuję Wam dwie recenzje płyty, tej samej płyty, żeby nie było wątpliwości (niektórzy bowiem czaytając moga czuć się skołowani)…